22 wrz 2013

02. Bałkanica



     Dopiero odetchnęłam nieco. Wow! Tyle się działo w tym tygodniu, aż trudno opowiedzieć wszystko. Rozpoczęłam tydzień mnóstwem kartkówek  i sprawdzianów, coś okropnego. Z angielskiego mam teraz jeszcze bardziej przechlapane, eh. Nauczyciel raczył stwierdzić, że się nic a nic nie uczymy i teraz co lekcję będziemy pisać kartkówki. Świetnie, prawda? Również się ucieszyłam i to cholernie. Ja naprawdę mam lepsze rzeczy do roboty, niż nauka angielskiego z lekcji na lekcje. Ludzie, są inne przedmioty, z których też musimy się uczyć. Ale tak, logika nauczyciela.
     W tym tygodniu nie będę miała rosyjskiego. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie. Bo prawdę mówiąc w porządku są te lekcje. Ale z drugiej skończę w  poniedziałek o godzinę wcześniej lekcje i wyjdę po sześciu, a w środę będę miała okienko. Powodem braku tych zajęć jest przyjazd Ukraińców do naszej szkoły i pani od rosyjskiego musi się nimi zająć.
     Wczoraj byłam na osiemnastce u kuzynki. Ale się wybawiłam. Zabawa trwała do rana i to dosłownie. Do domu wróciłam przed szóstą rano, wiem, zabalowałam. Kupiłam jej bieliznę i fikuśny kieliszek.  Ogólnie to było w porządku, połowy ludzi nie znałam, ale to pomińmy. Kuzynka upiła się trochę, no ok, zalana była w trupa, haha. Ale w końcu mogła, jej osiemnastka :3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy